Poszukując przyjemnej gry podczas minionych targów w Essen napotkaliśmy grę Belfort. Przechodziliśmy obok niej kilka razy, za każdym zaglądając z ciekawością na pięciokątną planszę i zabawną grafikę.
Po zaopatrzeniu się w egzemplarz rozegraliśmy kilka partii i stwierdziliśmy, że gra "ma w sobie coś". Ciężko stwierdzić "co", ale z pewnością "coś jest".
Belfort ma klimat. Tekst instrukcji i grafika na planszy kalendarza (plansza organizacyjna) przedstawiają świat, w którym należy podchodzić do wszystkiego z przymrużeniem oka. Gracz wciela się w budowniczego, który ma za zadanie wybudować zamek Belfort. Od początku gry ma do dyspozycji pewną (z początku małą) liczbę krasnoludów i elfów, a w późniejszym czasie także gnomy. Wysyłając ich wszystkich do pracy możemy budować kolejne posesje na terenie zamku, zarabiać pieniądze (z których niestety płacimy podatki wg progresywnej skali) oraz zbierać materiały budowlane i złoto.
Jeśli chodzi o mechanikę, to jest to worker placement w najczystszej postaci. Dla smaku dorzucona jest szczypta territory control. Po kilku rozgrywkach stwierdziliśmy, że wszystko jest bardzo elegancko i spójnie wbudowane w grę. Robotników wykorzystujemy do przeprowadzania akcji oraz do zbierania zasobów. Najbardziej potężnymi źródłami zasobów są gildie (w grze wykorzystuje się pięć z kilkunastu dostępnych w pudełku). Za korzystanie z nich trzeba jednak zapłacić (do banku lub ich właścicielowi).
Budynki można stawiać w pięciu dzielnicach. Każdy z dziesięciu rodzajów budynków daje właścicielowi inne korzyści. Prócz budynków można również budować mury miejskie oraz kupować gildie.
Gra trwa tylko 7 rund, podczas których trzykrotnie przeprowadzana jest punktacja. W trakcie liczenia punktów brana jest pod uwagę jedynie przewaga liczbowa posiadanych budynków w każdej z pięciu dzielnic Belfortu oraz przewaga posiadanych robotników. Nasz worker placement musi więc być jedynie środkiem do tego, abyśmy zdobyli przewagę liczbową budynków w każdej dzielnicy. Im większa liczba posiadanych robotników, tym łatwiej jest stawiać nowe budynki oraz werbować kolejnych robotników (za co najlepsi również otrzymują punkty).
Pomimo amerykańskich korzeni, w grze da się odczuć typowy dla eurogier brak czasu i zasobów na zrobienie wszystkiego, na co mielibyśmy ochotę.
Dla wszystkich, którzy mają ochotę zapoznać się z instrukcją, zachęcamy do czytania już teraz:
Pliki:
Instrukcja gry planszowej Belfort. |